Gazetka nr 6, wtorek 14 listopada 1995
(1615 s³ów w tym tek¶cie) (3572 ods³on)
w Remoncie
Gdyby kto¶ jeszcze tego nie wiedzia³:
Korzenie s± imprez± cykliczn± (ka¿dy wtorek,
otwieramy drzwi godz. 18.30). Zapraszaæ bêdziemy na nasze spotkania wiejskich mistrzów muzykantów, którzy zagraj± nam tak, jak grywa³o siê
dawniej na wsi, bez stylizacji, opracowañ i innych "upiêkszeñ".
Je¶li kto¶ nie potrafi tañczyæ, to nie
ma siê czym przejmowaæ, nic specjalnie trudnego -
trzeba tylko chcieæ. Sam szef uczy³ siê tañczyæ
dopiero pó³ roku temu i jako¶ mu ju¿
wychodzi, a wszystko za spraw± Korzeni i Domu Tañca,
o którym informujemy poni¿ej. Je¶li kto¶
z Szanownych Go¶ci bêdzie chcia³ przynie¶æ
ze sob± co¶ smacznego np. ciasto, sa³atkê,
grzybki czy ogóreczki i bêdzie siê chcia³
podzieliæ ze wszystkimi - przyjmiemy to z entuzjazmem.
Wstêp kosztuje 2.50 z³., a dla urwisów do lat
9 wstêp bezp³atny. >> Piwo za darmo: od
elbl±skiego browaru EB otrzymali¶my w prezencie, prócz
³aw i sto³ów, beczkê piwa oraz kilka
naklejek. W zwi±zku z tym co tydzieñ ka¿dy
z sze¶ædziesiêciu pierwszych szczê¶liwców
posiadaj±cych bilet i ukoñczone 18 lat
otrzyma kufelek piwa lub tzw. napój ch³odz±cy
(do wyboru).
... zaprosili¶my kapelê braci Cicheckich z Gr±dek pod Maciejowicami, wsi
po³o¿onej kilka kilometrów od Wis³y, w s±siedztwie starorzeczy, ³êgów,
dróg wysadzanych wierzbami. W kapeli gra skrzypek i bêbnista, którzy
zaczynali granie na zabawach w latach piêædziesi±tych maj±c 18 i 14 lat.
By³y to czasy mody na tanga i fokstroty, muzykanci jednak - z w³asnego
wyboru - nauczyli siê dawniejszego grania, ¶wiêc±c dziêki temu
triumfy na festiwalach. Porównuj±c dawne zabawy z wspó³czesnymi
z niechêci± mówi±:
"Tylko kiwaj± siê; a ile jest podpitych, takich kilkunastoletnich
dziewcz±t i ch³opców! A kiedy¶? Nikt nie pi³, czasem ch³opaki, po
jednym, po kryjomu, dziewczyny nigdy. Zreszt± ¿eby ch³opak
móg³ pój¶æ na zabawê musia³ mieæ osiemna¶cie lat".
Na podstawie materia³ów nades³anych
przez pani± Wandê Ksiê¿opolsk±.
Odwiedzi nas tak¿e "Ka³ynowe Grono", sympatyczne
dziewczyny z Ukrainy, s³uchaczki Róweñskiego
Pañstwowego Instytutu Kultury na wydziale folkloru. "Urodzi³y
siê na wo³yñskiej wsi i ¶piewaj±
piosenki na których siê wychowa³y. Wspó³tworz±
kulturê wynikaj±c± z ich w³asnych korzeni.
S± w tym sensie autentyczne, choæ w sposobie ich
¶piewania odczuwa siê ich w³asny temperament.
£±cz± wiêc archaiczn± autentyczno¶æ
z oryginalno¶ci±, czym odbiegaj± nieco od
kanonu. Nie na tyle jednak by zraziæ do siebie konserwatywnych
jego zwolenników."
Cytowane informacje przes³aly nam krêgi
zbli¿one do zespo³u
Pod koniec pa¼dziernika wraz z Remkiem Hanajem i Adamem
Strugiem pojechali¶my do Tarnogrodu na Ogólnopolski
Sejmik Teatrów Wsi Polskiej. Ró¿ne o tym
przegl±dzie opinie s³yszeli¶my, jednak jedno siê
powtarza³o, ¿e czasem mo¿na spotkaæ tam ciekawych
muzykantów i zobaczyæ interesuj±ce przedstawienia
- prawdziwe pere³ki. I tak te¿ siê sta³o.
Wprawdzie nieco siê na nie spó¼nili¶my,
ale i tak swoje zobaczyli¶my i us³yszeli¶my.
By³ to "£ostatni ró¿aniec" w wykonaniu
zespo³u obrzêdowego "Jarzêbina" z Kocudzy
(bêdziemy siê starali pokazaæ ten spektakl w
Wielkim Po¶cie).
Ciekawym muzykantem okaza³ siê skrzypek Stanis³aw
G³az z Dzwoli. Zaprosili¶my go z bêbnist±
do Remontu wraz z w/w zespo³em, który bêdzie
muzykantom przy¶piewywaæ.
Pan Stanis³aw pochodzi z rodziny muzykuj±cej od pokoleñ.
Pradziad i ojciec grali na skrzypcach, dziad na klarnecie. Prócz
muzyki (podró¿niaki, oberki) pan G³az uraczy³
nas opowie¶ci±, jak to gra³ jako dziecko na diabelskiej
zabawie w starym dworze. Pewnie i we wtorek da siê namówiæ
na bajania o diab³ach.
Do dzi¶ jeszcze kr±¿± opowie¶ci w jego
okolicach, jak to jego ojciec pod ko¶cio³em w Janowie
przegrywaj±c siê ze skrzypkiem z innej wsi potrafi³
za spraw± magii sprawiæ by drugiemu wszystkie struny
naraz siê zerwa³y. Jedno jest pewne, ¿e chêæ
do grania u niego jest olbrzymia. Sam zreszt± mówi,
¿e gdy spaæ w nocy nie mo¿e, bierze skrzypce i
gra stare melodie, które sobie bez trudu przypomina.
Piotr Zgorzelski
Jak wie¶æ niesie, prawdopodobnie we ¶rodê
8 listopada przygrywaæ bêdzie kapela Metów
z Gliny (Rawskie). Dla tych, którzy s± zainteresowani
spotkaniami, zabawami i jeszcze nie wiedz± gdzie i kiedy
podajemy do informacji, ¿e ca³a rzecz odbywa siê
na Jezuickiej 4 (Stare Miasto) w ka¿d± ¶rodê
o godz. 18.00, wstêp 3 z³ (nowa, obni¿ona
cena! - zrezygnowano jednak z wliczonego napoju).
Z ró¿nych ¼róde³ otrzymali¶my
nastêpuj±ce wie¶ci o imprezach folklorystycznych
i folkowych:
W warszawskim Muzeum Etnograficznym, przy
ul. Kredytowej 1,
do 8 grudnia trwa wystawa "¦mieræ zapomniana".
14 listopada nast±pi otwarcie wystawy czasowej "Nie
tylko samuraje". Telefon do Muzeum: 27 76 41...6.
Nauka Izraelskich tañców
W ka¿dy czwartek o godzinie 18.30 w Teatrze ¯ydowskim
na Placu Grzybowskim Izraelski Dom Kultury organizuje naukê
tañców ¿ydowskich. Zajêcia prowadzi Tova
Gros, by³a tancerka z zespo³u "Shalom". Bilet
normalny kosztuje 2 z³. Studenci i uczniowie - 1 z³.
Nauka obejmuje tradycyjne i wspó³czesne tañce
¿ydowskie.
"Muzyka odnaleziona"
W co drugi czwartek w 2 programie Polskiego Radia mo¿na pos³uchaæ
audycji Marii Baliszewskiej i Andrzeja Bieñkowskiego.
Andrzej Bieñkowski - artysta malarz, profesor warszawskiej
ASP, od kilkunastu lat zajmuje siê prywatnie nagrywaniem
i filmowaniem kapel i muzykantów z regionów
radomskiego, opoczyñskiego i rawskiego.
Panu Bieñkowskiemu wrêczono w pa¿dzierniku Nagrodê
im. O.Kolberga w uznaniu jego pracy w odszukiwaniu
i archiwizowaniu
muzyki wiejskiej tych regionów.
Nastêpna audycja "Muzyka odnaleziona" 16 listopada
o godzinie 15.30.
Archiwum folklorystyczne
W Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk przy ulicy D³ugiej
26/28 znajduje siê kapitalne archiwum nagrañ tradycyjnej
muzyki wiejskiej. S± to g³ównie nagrania z lat
piêædziesi±tych, co za tym idzie szum starej
p³yty jest zapewniony. Gor±co namawiamy wszystkich fanów
obecnych i przysz³ych, jak równie¿ tych,
którzy nie cierpi± muzyki ludowej do odwiedzin (mo¿e
zmieni± zdanie). Zbiorami opiekuje siê dr Piotr Dahlig.
Równie¿ i "Korzenie" posiadaj± skromne
archiwum z³o¿one z nagrañ zrealizowanych podczas
spotkañ z muzykantami. Pytajcie o nie Piotra Zgorzelskiego.
Czekamy na wie¶ci
Ktokolwiek s³ysza³ o balangach, koncertach, zabawach,
biesiadach czy innych spotkaniach ludzi z muzyk± wiejsk±
lub inspirowan± folklorem, proszony jest o poinformowanie
o tym Szefa Korzeni tj. Piotra Zgorzelskiego. Ubiera siê
on w kolorowe gacie, po czym ³atwo go poznaæ. Mo¿na
te¿ powiedzieæ o tym Antkowi Beksiakowi. Ten zbyt kolorowych
nie nosi, najwy¿ej czasem ró¿owe.
Wyszukane
Gdy kiedy¶ na wsi na zabawach przygrywa³a dobra
kapela mawiano,
¿e ich instrumenty gadaj± ze sob± jak ¿ywe
istoty.
Skrzypce gada³y:bêdziem jedli, bêdziem pili,
bêdziemy siê weselili.
Basy odpowiada³y: jak Bóg da, jak Bóg da, jak
Bóg da.
Zas³yszane przez
Ciacha
Kurpiowska legenda o powstaniu cz³owieka
Legendê tê s³ysza³em wielokrotnie
w ró¿nych czê¶ciach Kurpiowszczyzny, zoarówno
Bia³ej jak i Zielonej, jednak ka¿da z wersji zas³yszanych
by³a trochê odmienna w swej warstwie tre¶ciowej
i jêzykowej. Wersja poni¿sza pochodzi ze wsi Kamieñczyk
ko³o Wyszkowa, a us³ysza³em j± w Barze Nadburzañskim.
Na pocz±tku, zanim jeszcze nastali ¶wiêty Józef
z Maryj± i Pan Jezus, by³o w niebie tylko czterech
Bogów. Ka¿dy z nich zasiada³ na swoim tronie
i odpoczywa³. Bo stworzyli ju¿ ziemiê, tak
jak j± teraz widzisz, i nape³nili j± wszelkimi
dobrami. I stworzyli te¿ rzekê, a ktokolwiek spojrzy
na ni±, powinien dr¿eæ ze strachu i podziwu. I
stworzyli te¿ wiatr, a¿eby sta³ na stra¿y
wszystkiego, co ju¿ uczynili. Brakowa³o im tylko cz³owieka
który by pracê ich podziwia³. Wtedy jeden z czterech
Bogów, ten co siê ubiera na ¿ó³to,
powiedzia³:
- Stwórzmy cz³owieka i dajmy mu poznaæ moc nasz±
i niechaj serce jego zap³onie wdziêczno¶ci±
jak torf na bagnach.
Pozostali trzej skinêli g³owami na znak zgody i poczêli
szukaæ materia³u, z którego by mogli go uczyniæ.
- Z czego zrobimy cz³owieka? - zapytali.
A wtedy ten, co siê ubiera³ na ¿ó³to,
wzi±³ grudkê gliny i pocz±³ urabiaæ
twarz, rêce i nogi. Pozostali trzej patrzyli z przyzwoleniem.
Ale kiedy gliniany cz³owiek by³ gotów, poddali
go próbie wody, a wtedy zmiêk³ i rozpad³
siê.
- Uczyñmy cz³owieka z drewna - rzek³ ten co siê
ubiera³ na czerwono. Pozostali zgodzili siê. Wtedy
on u³ama³ ga³±¼ i ostrzem no¿a
pocz±³ wycinaæ ludzkie kszta³ty. A kiedy
cz³owieczek z drewna by³ ju¿ gotów, poddali
go próbie wody i unosi³ siê na niej, i
ani cz³onków nie traci³ ani kszta³ty mu
siê nie zatar³y. Czterej Bogowie uradowali siê
wielce, ale kiedy poddali go próbie ognia, za¶wirli³
tylko i sp³on±³.
Czterej Bogowie ca³± noc strawili na rozmy¶laniach.
A¿ w koñcu ten, który ubiera³ siê
na czarno, rzek³ do nich:
- Ja za¶ radzê, aby¶my uczynili cz³owieka
ze z³ota. - I wyj±³ grudê z³ota
z Orzycy, bo j± tam wcze¶niej ukry³ przed pozosta³ymi,
i wszystka czterech przyst±pili do pracy. Jeden przyda³
mu nos, drugi zêby, trzeci zaznaczy³ uszy do s³uchania.
A kiedy cz³owiek ze z³ota by³ ju¿ ca³kiem
gotów, poddali go próbie wody i ognia. A ten wyszed³
z nich jeszcze piêkniejszy i bardziej l¶ni±cy.
Wtedy czterej Bogowie popatrzyli na siebie z uznaniem i postawili
cz³owieka ze z³ota na ziemi, i czekali a¿
pozna ich moc i zacznie g³osiæ chwa³ê. Ale
cz³owiek ze z³ota sta³ nieruchomy i niemy i ani
drgn±³. Jego serce by³o twarde i suche jak puszczañski
kamieñ. Wtedy Bogowie zwrócili do tego, który
jeszcze nie wyrazi³ swego zdania:
- Z czego mamy zrobiæ cz³owieka?
A ten, który nie ubiera³ siê kolorowo, którego
szaty nie mia³y ¿adnego koloru, powiedzia³:
- Zróbmy cz³owieka z cia³a naszego.
I no¿em z ¿elaza ostrego odci±³ sobie palce
lewej rêki. A one polecia³y z wiatrem i opad³y
na ziemiê, miêdzy inne rzeczy, i nie przesz³y
ani próby wody, ani ognia. A czterej Bogowie z trudem
odró¿niali ludzi z cia³a, bo z daleka wydawali
im siê nie wiêksi od robaków. Tak wytê¿ali
wzrok, ¿e a¿ oczy im ³zami zachodzi³y, a¿
w koñcu powieki zaczê³y im opadaæ
i ogarnê³a ich senno¶æ. Bóg
ubrany na ¿ó³to ziewn±³, a jego ziewniêcie
otwar³o usta pozosta³ych. I posnêli strudzeni,
bo byli ju¿ bardzo starzy. A tym czasem na ziemi ludzie z
cia³a krz±tali siê na podobieñstwo mrówek,
nie robaków. Zd±¿yli ju¿ siê nauczyæ,
które owoce nadaj± siê do jedzenia, pod którym
drzewem szukaæ schronienia przed deszczem, któr±
wodê piæ mo¿na i jakie zwierzê nie gryzie.
A¿ którego¶ dnia zobaczyli przed sob± cz³owieka
ze z³ota i stanêli zdumieni. Blask jego bi³ ich
w oczy, a kiedy zbli¿yli doñ swe d³onie, zosta³y
siê one zimne, jak od dotkniêcia puszczañskiej
¿miji. Przysz³a pora jedzenia i ludzie z cia³a
dali kês cz³owiekowi ze z³ota. A kiedy mieli odchodziæ,
wziêli cz³owieka ze z³ota na ramiona i ponie¶li
ze sob±. I tak dzieñ po dniu zatwardzia³e serce
cz³owieka ze z³ota taja³o, a¿ w koñcu
s³owa wdziêczno¶ci, które Bogowie w nim
wyryli, sp³ynê³y z jego ust.
Ocknêli siê czterej Bogowie s³ysz±c swoje
imiona po¶ród hymnów pochwalnych. I zobaczyli,
co zasz³o na ziemi, gdy oni spali. I przystali na to. I odt±d
zw± bogatym cz³owieka ze z³ota i biednym - cz³owieka
z cia³a. I rozkazali, aby bogaty opiekowa³ siê
biednym i pomaga³ mu za dobrodziejstwa, jakie od niego
otrzyma³. I nakazali aby przy s±dzie prawdy biedny odpowiada³
za bogatego. Dlatego prawo nasze mówi, ¿e ¿aden
bogaty nie trafi do nieba, o ile jaki¶ biedny za rêkê
go tam nie zaprowadzi.
Grzegorz "Ciacho" Rybacki
Wydawca:
Stowarzyszenie Riviera-Remont Scena "Korzenie".
Redakcja: Kasia Andrzejowska, Antoni Beksiak, Piotr z Warszawy
Zgorzelski. Wszystkie projekty plakatów dla sceny Korzenie: Waldemar
Umiastowski. Regularnie publikuj±: Remigiusz Mazur-Hanaj, Grzegorz "Ciacho"
Rybacki.
Wspó³pracuj± z nami i pomagaj± nam: Fundacja im. Stefana
Batorego oraz Urz±d Gminy Warszawa-Centrum.
|